piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 5 "Powrót do rzeczywistości"

! Mam do was prośbę - jeśli przeczytacie ten rozdział kliknijcie na dole w "reakcjach" przeczytane. z góry dzięki.  :)*

(Warszawa, marzec 2012)
- No, no. Gratulacje, naprawdę dobre te wasze naleśniki.-stwierdził Niall sięgając po kolejnego.
- Yhym, wyśmienite. Poproszę takie jutro rano do łóżka Zayn. -zażartował Harry, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Tak, oczywiście. Życzy pan sobie w stroju kelnerki czy mogę być normalnie ubrany? Nie,nie, czekaj, a może wolisz lool ala mrs Fall? Caroline Fall? Tylko, kurcze nie mam żadnej obcisłej kiecki, no nie...- odparł zawadiacko Zayn, a w oczach reszty pojawiły się łzy spowodowane śmiechem.
- Nic się nie martw, Lou ci pożyczy.- zwrócił się Hazza do Zayna, a reszta oczywiście znów pękała ze śmiechu. W tym momencie Louis wstał udając obrażonego i trzymając jedną rękę na biodrze, a drugą grożąc mu palcem powiedział: No wiesz co? Ok, dziś mój gołąbeczku śpisz na podłodze, bo do mojej sypialni nie masz wstępu - skierował się w kierunku wyjścia z salonu, po czym szybko zawrócił na swój fotel po swojego gołębia zwracajać się do niego po imieniu: Choć Kevin, idziemy, tu nas nie lubią.- i wyszedł, po czym momentalnie Harry podniósł się z miejsca i biegnąc za nim krzyczał: Ależ kochanie, to były tylko żarty. Przecież to ty sprawiasz, że co dzień budzę się piękniejszy a moje loczki są tak seksowne. - zadeklarował uginając się ze śmiechu.
- No tak, to by było na tyle z teatru starego dobrego małżeństwa. Dziewczyny znacie już naszą codzienność, ci dwaj nie dają mam nawet na dzień spokoju. - posumował ich komiczne zachowanie Liam.
- Trudno się dziwić, w końcu to " prawdziwa miłość ". - odparła Olga.
- O, patrzcie kto znów nas zaszczycił swoją obecnością?- zapytał z łobuzerską miną Niall.
- Koniec już kłótni małżeńskich na dziś?- spytał żartobliwie Zayn.
- Tak, doszliśmy do rozejmu.- stwierdził Louis.
- A więc brawo.- wszyscy wydali z siebie okrzyki radości i gratulowali im, że się dogadali.
- Ok, ok. Starczy na dziś, już mam dosyć. W końcu dziewczyny pomyślą że my tak na serio. - stwierdził Hazza.
- Ależ skąd. - wtrąciła pół żartem, pół serio Zoey.
- W końcu Louis ma Elke, a ja mam- zawahał się na moment i kontynuował z miną cwaniaka - a ja mam siebie i swoje loczki na które poleci każda a nawet każdy - jak widzicie na przykładzie Louisa- dodał kiepkując z zaistniałej sytuacji.
- Hahaha, ale wy jesteście zabawni. Z wami po prostu nie da się nie śmiać. - podsumowała Magda.
- No ba, z nami zawsze dobra zabawa. Od wieczora, aż do prawie rana.- skomentował Niall wskazując na zegar. Dochodziło właśnie wpół do trzeciej. Dziewczyny nawet nie poczuły, że siedzą już tak długo u chłopaków.
- O rany, to już tak późno? Nawet się nie zorientowałam kiedy tak szybko czas minął.- skwitowała zdziwiona Nora.
- W rzeczy samej, też tego nie poczułam.- dodała Zoey.
- W takim razie niepotrzebnie wynajmowałyśmy nocleg, skoro większość nocy spędziliśmy u was. Jeszcze trochę i spokojnie mogłybyśmy dzwonić po Conora, aby po nas przyjechał. - przytaknęła Olga.
- Co wy dziewczyny. Do spania zostało jeszcze dużo czasu.- rezolutnie stwierdził Harry, a reszta go poparła.
- W rzeczy samej. - poparł go Niall.
- Zależy o której kto wstaje. - wtrąciła Zoey. 
- No wiesz... - zaczął Hazza.
- Yhym, yhym, nie kończ. Wiem o której to się zazwyczaj wstaje. - odparła cwaniackim głosem Magda wytykając do niego język. 
- Wiesz zależy kogo ma się w łózku. - po tym jak powiedział to "oddał" jej wytknięcie języka. Magda z Harrym natychmiast wywołali tą konwersacją śmiech całego towarzystwa, no może prawie całego towarzystwa. Tylko Zayn się nie śmiał, w tym czasie chłopak wpatrywał się gdzieś ze wzrokiem zatopionym w dalekiej przestrzeni, dopiero głos Olgi zbudził go z tej chwilowej hibernacji: Dobra, bo nigdy się nie zbierzemy, come on come on girlsy.
- Dokładnie, czas się zbierać. - powótrzyła po przyjaciółce Magda.
- Ok, to może was odprowadzimy? - zaproponował rozweselony Liam.
- Nie, no coś Ty. Nie sądzę, żeby o czwartej nad ranem chciało się wam uciekać przed wściekłym tłumem Directioners, czy jednak? - zaśmiała się Nora, która swoją wypowiedzią wywołała śmiechy wszystkich.
 - Haha, bez przesady, damy radę. Poza tym wcale nie musimy iść pieszo. Loui, idź wyżul do recepcji jakiś samochód. - rozporządził Niall.
 - Jeden to mało, niech lepiej pójdzie Zayn z Harrym. Ja nie mam takiego uroku osobistego. - żartował z kumpli Louis.
- Jasne, jasne... Bez przesady Louis, nie rób ze mnie jakiegoś lovelasa #1. Przecież wiesz, że Harold to konkurencja nie do pobicia. Co ja taki jeden mogę, gdzie on działa jednocześnie z obydwoma płciami. -  oparł ożywiony Zayn na co całe towarzystwo zareagowało gromkim śmiechem.
- Dobra, dobra Zayn. Chodź mężu w takim razie, my pójdziemy. Musimy omówić zresztą jeszcze pewne kwestie, więc ten spacerek dobrze nam zrobi. - chwycił Louisa za ramię, a do reszty puścił oczko na co wszyscy znów się zaśmiali.
Za niecałe 10 minut chłopacy byli z powrotem w apartamencie. Udało się im załatwić obiecany samochód, w sumie to dwa, więc po tym jak dziewczyny zebrały swoje rzeczy zeszli na dół i chłopacy odwieźli ich pod ich hostel. Gdy podjechali juz pod budynek, wysiedli i odprowadzili ich pod drzwi.
- Dziękuję Ci jeszcze raz, to był wspaniały dzień. W życiu mi się nie sniło, że właśnie tak będzie wyglądał ten dzień. - Nora odezwała się do Zayna, gdy tak szli w kierunku hostelu. Wokół dawno już panował mrok, a niebo nad nimi było bezchmurne, lśniło tylko na nim niezliczona ilość gwiazd i księzyc w pełni. Zayn zauważył to i powiedział: To ja Ci dziękuję, bo gdyby wy, a nie my ten dzień nie wyglądałby tak jak wyglądał. Poza tym bez przesady, Jesteśmy zwykłymi ludźmi takimi jak nasi fani, nic w nas nadzwyczajnego, naprawdę. To bardzo miłe mieć tylu ludzi, którzy cię wspierają na każdym kroku itd. ale to nie czyni nas lepszymi od innych. Zresztą, co ja ci jakieś wywody, przecież ty to wiesz. I jeżeli ju z ktoś w tym towarzystwie ocieka " zajebistością" to na pewno wasza czwórka.
- A ty znowu to samo... - odparła zmieszana tym przypływem komplementów z ust Zayna.
- Nie, to ty znowu to samo.- chłopak niezmiennie trzymał się przy swoim. - Spójrz, na te gwiazdy, spójrz na tą najjaśniejszą, widzisz? - spytał wskazując na jedną z gwiazd na niebie.
 - No tak, to gwiazda polarna. - odparła trochę zakłopotana na skutek tego, że nie wiedziała co  chłopak próbuje jej powiedzieć.
- Dokładnie. Wy jesteście jak gwiazda polarna, mimo że pozornie zwyczajna jest stasznie ważna dla astonomii, czy nie?
- No tak. - dziewczyna przytaknęła nie wiedząc co innego ma mówić.
- Tak samo jest z wami. Przez to, że przyzwyczaiłaś się, iż robicie co robicie nie dostrzegasz wielkości waszych działań, czas to zmienić Nora. To wy jesteście prawdziwymi gwiazdami, to wy jesteście trzonem gwiazdy polarnej na Ziemi... - przerwał mu głos Liama wołajacego ich, zeby już dołaczyli do nich.
- Idziemy. - krzknęli chórem.
- Zapamiętasz jak jest, Nora? - zapytał.
Dziewczyna zanim mu odpowiedziała posłała mu uśmiech, cóz. Jego słowa wyrwały na niej spore wrażenie, ponieważ nie był on nie jest jak inne gwiazdy, którym uderzyła sodówka do głowy, on jest prawdziwy, tak wszyscy z 1D zresztą. Nora to co prawda wiedziała, ale to co on powiedziała jej przed chwilą jeszcze bardziej ją w to utwierdziło. Chwiciła go za ramię i powiedziała: Oczywiście, ale ty mi obiecaj, że się nie zmienisz... Pomimo wszystko i bez względu na wszystko. 
- Słowo harcerza. - opowiedział pogodnym tonem.

3 komentarze:

  1. skoro do spania zostało jeszcze dużo czasu, na pewno wymyślą coś fajnego :P czy raczej ty wymyślisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz *___* a rozdział magicznie ciekawy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie lubię takie opowiadania - lekkie i przyjemne, niby banalne, ale wbrew pozorom zaskakujące i wciągające. Dlatego też Twoje naprawdę przypadło mi do gustu i jestem pewna, że będę je regularnie czytała :) Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko poczekać na kolejny rozdział. Pozdrawiam :)
    [shadow-feet]

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za wszystkie komentarze :] Piszcie, jeśli mnie obserwujecie, zrobię to samo :) mam nadzieje, że moje opowiadania i inne takie będą się wam podobać & jeśli czytasz moje blogi proszę o szczere komentarze.bez problemu przyjmuję krytykę, ale tylko uzasadnioną. x

Kontakt:
Twitter : @kIaudiax
e-mail:everythingandnothingx@gmail.com

jeśli mam was informować o nowych postach napiszcie mi o tym ;]