!
Mam do was
prośbę - jeśli przeczytacie ten rozdział kliknijcie na dole w
"reakcjach" przeczytane. z góry dzięki. :)*
(Warszawa,
marzec 2012)
- Piękny widok co nie? -
zapytał Zayn.
- Jasne, że tak. Co prawda
patrzę na panoramę Warszawy nie pierwszy raz, jednak za każdym razem robi na
mnie to samo, zadziwiające wrażenie. Miło, że na tobie również .-odpowiedziała
uśmiechając się do niego i patrząc na stolicę nocą.Po chwili się zaśmiała na co
chłopak spytał również się śmiejąc: A ty co się tak śmiejesz? Ze mnie? No
jasne,dzięki. - odparł udając urażonego.
- Hahaha. Nie, wcale nie. Śmieje się z
przewrotności tego wyjazdu- zrobiła chwilę przerwy by spojrzeć na niego
-najpierw przyjeżdżamy do was na koncert, a potem wychodzi tak, że zapraszacie
nas do siebie - coś praktycznie nierealnego. Jakby mi ktoś o tym wczoraj
powiedział, to nie wiem czy bym w to uwierzyła, przecież tyle było fanów na
waszym koncercie, więc dlaczego my?
- Bo wykazałyście się oryginalnością?
-odpowiedział pytaniem- znaczy, żebyś mnie źle nie zrozumiała,to nie jest tak,
że na każdym razem koncercie wybieramy sobie grupkę fanów i ich zapraszamy,bo
prawda jest taka, że nie możemy sobie nawet na to pozwolić. Poza tym to by było
nie fair wobec reszty fanów. Ale gdy zobaczyliśmy was, i to ile pracy
włożyłyście w wasz koncertowy wizerunek, do tego jeszcze ta piosenka z video, która
jest po prostu generalna...
- Oj, Zayn- Nora delikatnie go
napominała, bo czuła jak z każdym jego słowem coraz bardziej się rumieni. Ten
widząc zakłopotanie dziewczyny szybko dokończył myśl - Nora po prostu
musieliśmy coś zrobić. To nie byłby udany dzień, jeśli pozwolilibyśmy wam od
tak wrócić do domu.- zakończył posyłając jej promienny uśmiech, a w jego
czekoladowych oczach lśniło wzruszenie gdy mówił jej o tym wszystkim, naprawdę
wiele to dla niego znaczyło, dla całej piątki zresztą. Po chwili milczenia
dodał: Ej, Nora, trochę wiary w siebie.- ocenił klepiąc dziewczynę po lewym
ramieniu.
- Wiesz, ja serio wierze w
siebie. Naprawdę mocno wierzyłam, że nasz plan się powiedzie, no ale cóż, nie
że aż tak.
- A jak?- spytał z przekorą.
- O jeny, sama nie wiem. No,
ale wiesz, nigdy nie wiesz co się wydarzy i nigdy też nie wiadomo czy to co
planujemy się powiedzie, więc nie nastawiałam się na zbyt wiele żeby potem się
nie zawieść.-odparła zamyślona unosząc kąciki ust w lekkim uśmiechu.
- No dobra, już dobra. Koniec
tych rozmyślań, czas się trochę rozerwać. Może w końcu dowiem się czegoś więcej
o tobie, co?
- Haha, zanudziłbyś byś się na
śmierć.
- Oj, nie sądzę. Czekaj
moment, pójdę po gitarę.
- A po co?-krzyknęła do Zayna,
który był już w pokoju.
- Może napisze o tobie
piosenkę- odrzekł zawadiacko.
Nora po wybuchu śmiechu odparła:
- W takim razie przygotuj się
na napisanie najnudniejszej piosenki świata. Zayn w zamian za to rzucił się na
nią z łaskotkami, co było akurat trafną decyzja, bo Nora miała straszne
łaskotki. Gdy już udało jej się od niego uwolnić dorwała jego gitary i zaczęła
uderzać jakieś akordy wymyślając z miejsca śmieszny tekst o Zaynie, dniu
dzisiejszym i w ogóle o wszystkim.Po paru minutach, gdy dziewczynie już
skończyły się pomysły na dalszy tekst Zayn bił jej brawo z pełną aprobatą i
stwierdził żartem, że jeżeli umie pisać piosenki o tak wspaniałych
osobistościach jak on to będą z niej ludzie. Obydwoje cały czas bardzo dobrze
bawili się w swoim towarzystwie, po tym jak Nora skończyła śpiewać swoją
balladę o wszystkim i o niczym Zayn chwycił za gitarę i podjął taką samą próbę
i trzeba powiedzieć, że całkiem nieźle sobie radził. Czas płynął im bardzo
szybko, siedzieli by tam do rana, ale gdy po dwóch godzinach zgłodnieli, więc
zmuszeni byli przemieścić się do kuchni.
- To co robimy do
jedzenia, jakieś pomysły Nora?
- Hmm, pomyślmy... coś
prostego, szybkiego i dobrego... to może naleśniki?
- Świetny pomysł, czemu nie.-
odparł z entuzjazmem Zayn, jednak zaraz zrzedła mu ta mina ,gdy dokładnie się
przyjrzał hotelowemu aneksowi kuchennemu, który posiadał tylko zapas wód
mineralnych i alkoholi.
- Z tego to raczej nie zrobimy
naleśników.- dziewczyna roześmiała się za jego plecami patrząc na stos
przeróżnych trunków.
- W takim razie trzeba będzie
wybrać się wybrać do sklepu.-odrzekł uradowany Zayn.
- A ty co taki szczęśliwy?-
zapytała zaintrygowana jego nagłym przypływem radości, i w sekundzie stanęła
jej przed oczami wizyta chłopaków w Australii wiosną 2012 ,z okazji Up All
Night TOUR po czym momentalnie wybuchła takim śmiechem, że aż się popłakała.
- A ty co taki szczęśliwy?
Pyta się dziewczyna, która po chwili wybucha śmiechem do łez. - skwitował
rozbawiony Zayn- mnie rozbił komizm tej sytuacji, a ciebie?
- Wolisz nie wiedzieć.-
odpowiedziała próbując uspokoić swój śmiech.
- No już, gadaj. -zbliżył się
do niej, chcąc znów się rzucić na nią z łaskotkami, kiedy ta wreszcie wydusiła
z siebie: Dobra, dobra już mówię. -odpowiedziała już spokojna, wzięła oddech i
zapytała nadal nie zdejmując z twarzy uśmiechu od ucha do ucha: Mówi ci coś
może Australia wiosna 2012?
- Hahaha.- Zayn zrobił
facepalm i się roześmiał doskonale wiedząc o co jej chodzi. W jego głowie
momentalnie rozbłysły obrazy z tamtych dwóch tygodni: bieganie z Louisem po
Sydney, wynoszenie zupełnie nie kontaktującego Harrego z klubu,wściekły
Paul,szalejący fani tu na miejscu w Australii jak i z całego świata na
Twitterze i Facebooku z okrzykami dopingującymi ich typu "Dalej
chłopacy,dalej uciekajcie! Nie dajcie się złapać Paulowi,jesteście najlepsi. Kochamy
was"
- Tak, pamiętam. To byle
niesamowite.- powiedział nadal jeszcze trochę zatopiony we wspomnieniach- Ale
czemu akurat teraz ci się o tym przypominało? - zapytał początkowo nie kojarząc
faktów, gdy już się zjarzył zaczął śmiać się sam z siebie- Aaa ,już wiem o co
ci chodziło,ty cwaniaro, no proszę proszę. Nora tylko uśmiechnęła się do niego
porozumiewawczo.
- To co trzeba będzie się
ruszyć do sklepu co nie? - zagaił Zayn.
- A no tak, właśnie. Ej, ale
dla ciebie to nie żaden problem?
- Nie no coś ty, wyjdziemy
tylnym wyjściem, poza tym założę bluzę z kapturem i okulary przeciwsłoneczne. Jest
późny wieczór, damy radę.- posłał jej jeden z tych jego rozbrajających
uśmiechów i poklepał po ramieniu.
- No ok.- wysiliła się na
szeroki uśmiech, choć nie była pewna tego czy wychodzenie z Zaynem bez ochrony
i w ogóle to dobry pomysł, w końcu to Zayn, jest znany .A co jak napadną go
fani, a co gorsza paparazzi. Choć w sumie wychodząc z ochroną wcale nie było
lepszym pomysłem.
- Hej, już tyle o tym nie
rozmyślaj Nora, będzie dobrze. Chłopak wyrwał ją z zamyślenia.
- A Paul? Nie będzie
miał żadnych wątów do ciebie?- dopytywała nadal po części pochłonięta swoimi
przemyśleniami.
- A kto powiedział, że powiemy
mu o tym?- znów odpowiedział jej pytałem robiąc przy okazji po raz kolejny tą
swoją zawadiacką minę.
- OK, nie mam
pytań.-odpowiedziała coraz bardziej wierząc w słowa Zayna.
- Pójdę tylko do swojej
sypialni po bluzę ,nerdy, portfel i możemy iść.
- OK, a ja reszcie powiem, że
wychodzimy. Nora z kuchni pokierowała się do największego pokoju apartamentu
chłopaków gdzie reszta towarzystwa bawiła się doskonale co szło zauważyć bez
problemu.Gdy Nora weszła do pokoju wszyscy byli tak pochłonięci grą w Twistera
,że nawet jej nie zauważyli. Norze w sumie to nie przeszkadzało, cieszyła
się,że jej przyjaciółki świetnie się bawią, a ona może spędzić wesoły wieczór z
jej ulubieńcem z zespołu.
- Hej ludzie! - Nora musiała
trochę podnieść głos, żeby była słyszalna, ale zadziałało.Wszystkie twarze
zwróciły wzrok w jej stronę,wtedy ona powiedziała,że wychodzą z Zaynem na
chwilę na zakupy,bo nie mają jak zrobić kolacji, ale nie obeszło ich to
zbytnio,tylko pokiwali głowami na znak, że ją usłyszeli i równie szybko wrócili
do swojej gry. Nora wyszła z pokoju kierując się do drzwi przy których stał jak
zwykle uśmiechnięty Zayn.
- Gotowa?
- Jasne.
Gdy wyszli z pokoju, skierowali się do windy
wciskając przycisk parteru,gdy wysiedli Zayn kazał jej poczekać obok wind,a sam
podszedł do recepcji, by powiedzieć, że chcą wyjść tylnym wyjściem.Po chwili
Zayn podszedł do Nory z jedną z recepcjonistek, która pokierowała ich do
wyjścia bocznego.Pracownica otworzyła drzwi,poinstruowała jak mają iść by dojść
do głównej ulicy,podziękowali jej i ruszyli w miasto.
- Oj chyba zostaniemy jeszcze
co najmniej jeden dzień w Warszawie, widzę że tu wieczorem jest równie ciekawie
i kolorowo co u nas.- stwierdził oglądając się do około gdy szli przez centrum.
- Oczywiście,że tak.ale
musicie kiedyś koniecznie też zawitać do Bydgoszczy,to równie czarujące miasto.
- Bydgoscy? Powtarzający Zayn
nazwę jej miasta wywołał u niej wielki uśmiech.
- Prawie dobrze.
- Rozumiem, że twoje rodzinne
miasto? W odpowiedzi tylko pokiwała mu porozumiewawczo.
- W takim razie na pewno
niedługo tak zawitamy.-odparł robiąc minę cwaniaka.
- Mam taką nadzieję.- odrzekła
z nadzieją, iż faktycznie tak się stanie.Choć jednocześnie liczyła się z
realiami w jakich żyli chłopacy.Mieli ustawioną trasę koncertową czasem nawet
ponad rok z góry,i niestety nie mogli sobie pozwolić, by pojechać od tak gdzie
im się zapragnie. Po chwili ciszy Nora zaczęła: Tak w ogóle gdzie wolisz iść?
Do supermarketu czy jakiegoś małego sklepiku,hm?
- Szczerze, to nie mam
pojęcia. Jak wolisz.
- Mi właśnie też.No ale patrz
tu jest jakiś niewielki market, może tu wejdziemy co?- zapytała wskazując ręką
na średniej wielkości sklep wielobranżowy.
- A no tak.jasne.Tylko słuchaj
mamy problem, bo zapominałem wymienić pieniędzy na złotówki,i teraz w portfelu
mam tylko euro i funty.Ale w sumie może w większym supermarkecie można było by
zapłacić euro.jak myślisz?- spytał lekko zakłopotany zaistniałą sytuacją
chłopak.
- Ej,no bez przesady
Zayn, damy radę.Ja mam przy sobie kasę,a mąka i inne takie nie kosztują
majątek, więc luz.- roześmiała się klepiąc go po ramieniu,na co Zayn również
się roześmiał. Gdy weszli do sklepu na szczęście nie było dużo ludzi, co równało
się z mniejszą szansą, że ktoś rozpozna Zayna. Zakupy poszły im szybko, kupili
wszystkie potrzebne produkty i bez większego ociągania wrócili do hotelu, bo
byli już naprawdę głodni.
- No to zaczynamy, umiesz
robić naleśniki bez przepisu? - zapytał z uśmiechem na twarzy Zayn.
- No jasne. A co wątpisz w
moje możliwości kulinarne co? - zaśmiała się.
- Niee, wcale. Zaczynajmy,
szefowo kuchni. - odpowiedział zadziornie.
- Osz ty, cwaniaku jeden. A
masz! - wykrzyczała biorąc w garść trochę mąki i rzucając nią w chłopaka.
Automatycznie obydwoje zaczęli się śmiać, a Zayn powtórzył to co zrobiła Nora,
i tak zaczęła się ich wojna na mąkę.Nawet nie zauważyli kiedy byli tak głośno,
że aż zainteresował się Niall z Lou co w kuchni taki hałas, gdy zobaczyli Zayna
i Norę całych w mącę zaczęli się śmiać, ale po uwadze Nialla, żeby się
sprężali, bo jest strasznie głodny, chłopacy wrócili do pokoju.Po pół godzinie
naleśniki były gotowe, a dwójka nowych przyjaciół usatysfakcjonowana, że coś im
się udało.
__________________________________________________
heJ wszystkim! oto nareszcie 4rozdział, mam
nadzieję , żę będzie się wam podobać.
jak obiecałam ten rozdział w końcu znacznie
dłuższy.
Jeśli przeczytacie ten rozdział proszę o
komentarz, z góry dzięki :)
W końcu chcę wiedzieć, czy podoba się wam to co
piszę, i czy warto wgl prowadzić tego bloga.
piszcie mi o swoich blogach, chętnie je odwiedzę,
dodam do obserwowanych & skomentuję. ;]
Zapraszam was też na mojego 2ego bloga - http://everythingandnothingx.blogspot.com/
:)
znajdziecie na nim recenzje książek, moją
amatorską twórczość, tj. mi.in:teksty piosenek & 2 opowiadania mojego
autorstwa (fantasy & obyczajowe) ; >
to chyba wszystko, 5 rozdział powinien ukazać się
w najbliższy weekend.
Klaudia xx